O tej książce usłyszałam chyba w TV jakieś 2-3 miesiące temu i wiedziałam, że muszę ja przeczytać, najlepiej przed porodem (później rożnie to może być z czasem). Od ponad tygodnia jestem już oficjalnie na macierzyńskim, wiec jest czas na czytanie wszystkiego i wszędzie ;) Poczyniłam zakupy online i przyszła wielka paka z książkami o dzieciach i dla dzieci, ale też znajdzie się coś lekkiego i przyjemnego dla mamy :) Nie jest to blog z recenzjami książek (znam kilka naprawdę fajnych i nie zamierzam dziewczynom odbierać "pracy"), ale o tej coś skrobnę i ja!
Nie wiedząc czemu napaliłam się na tę książkę jak szczerbaty na suchary, opowiadałam o niej znajomym jeszcze zanim sama do niej dotarłam. Jakie było moje zaskoczenie jak po przeczytanych 100 stronach stwierdziłam, że książka jest ok... , a jak to mawia mój szef "OK it`s no OK". Postanowiłam się nie poddawać i dać jej szanse :) i dosłownie od kolejnego wywiadu coraz bardziej książka mnie pochłaniała.
Autorka w swojej książce zamieściła 10 wywiadów z położnymi,
kobietami reprezentującymi 3 pokolenia, różne szkoły, podejścia,
światopoglądy i mającymi różne doświadczenia. Pokazuje jak w ciągu wielu lat (od II wojny światowej) zmieniały się zarówno
kobiety rodzące, położne jak i cały system. Książka ukazuje różne punkty
widzenia co do porodu fizjologicznego, cesarskiego ciecia, domowego czy też samej rodzącej. Opisane są także inne kraje (Dnia, Tanzania). Książkę szczerze polecam wszystkim przyszłym mamom jak i mamom już na etacie.
PS. Ja ciągle w dwupaku!