"Od zawsze" chciałam mieć dwoje dzieci (bo w dziecięcych marzeniach jest prościej- chłopiec, dziewczynka i po "robocie"- hehe), dziś wiele się nie zmieniło nadal jestem więcej niż pewna, że Szymon powinien mieć rodzeństwo. Bo fajnie będzie się z kimś pobawić, po rozrabiać, pokłócić dzielić się radościami i smutkami... z czasem wspaniale będzie jak dzieciaki będą przyjeżdżać do mamuni w odwiedziny, święta i takie tam - każdy kto ma rodzeństwo wie o czym mowa! :)
Tylko teraz pytanie kiedy jest dobry moment na drugie dziecko? Wiem (z opowiadań znajomych), że fajnie jak miedzy dziećmi nie maja zbyt dużej różnicy wieku. Niby Szymon ma teraz 18 miesięcy, ale po dodaniu okresu ciąży będzie miał około 2,5 roku (jejku jak ten czas szybko leci!!). Będzie już trochę więcej rozumiał i na bank się sam nie będzie mógł doczekać kiedy to on będzie ten big Brother!
Sama z M. zadaliśmy sobie wiele pytań. Czy to już właściwy moment czy jeszcze
poczekać? Czy będzie nas stać finansowo? Czy se poradzimy bez pomocy
dziadków (mieszkamy za granica)? Czy Szymon chce być starszym bratem czy
nie - sama se pozwoliłam odpowiedzieć na to pytanie ;)
Szczerze mówiąc w sercu tak cichutko już naprawdę pragnę kolejnego Bobo, ale mam jakieś tam obawy- pewnie każda kobieta ma. Pamiętam jakiś czas temu (4 lata temu - o dzieciach nawet nie myślałam w tamtym czasie) moja koleżanka mówiła, że strasznie chciałaby kolejne dziecko, ale w środku boi się, że nie pokocha no2 tak mocno jak no1- śmiałam się. Teraz sama już nie wiem... możne nie mam obawy czy starczy mi miłości, bardziej myślę że będzie mnie trochę/dużo (na początku) mniej dla Szymona, i dlaczego to tak ma być. Nie chce aby płakał jak mu będę mówić "zaraz kochanie" czy "teraz nie bo mała/mały", "zostaw bo to maluszek"...
Czy Wy zastanawiacie się nad rodzeństwem dla Waszych pociech? Czy macie już baby #2