poniedziałek, 9 czerwca 2014

zatrucie ciazowe part 2.

Jak już wspominałam we wcześniejszym poście w pierwszej ciąży miałam zatrucie ciążowe o którym naprawdę nic nie wiedziałam. Domyślałam się, że coś jest nie halo bo przed samym rozwiązaniem (ok 34 t. c.) miałam dość wysokie, żeby nie powiedzieć bardzo wysokie ciśnienie, a normalnie jestem niskociśnieniowcem...

Dopiero po porodzie przejrzałam internet w poszukiwaniu co się ze mną działo. I o zgrozo, może lepiej, że ja byłam nie do końca świadoma co jest grane...

Dla tych z Was co wiedza o zatruciu tyle co ja dwa lata temu  powiem, że: zatrucie ciążowe (gestoza, ang. preeclampsia) jest jednym z największych zagrożeń zarówno dla przyszłej mamy jak i jej dziecka.
Typowymi objawami są podwyższone ciśnienie krwi (powyżej 140/90), białkomocz, obrzęki, bóle i zawroty głowy. Wystąpić mogą również zaburzenia widzenia, układu krzepnięcia, czynności nerek jak i bóle brzucha. Wciąż nie ma pewności jaka jest przyczyna zatrucia - jasne natomiast jest, że jest ono (zatrucie) spowodowane niewydolnością nerek. Wpływ mogą mieć również nieprawidłowa dieta jak i geny... Nieleczona gestoza może przejść w rzucawkę  – ta objawia się drgawkami, wymiotami, a nawet śpiączką, co może stanowić zagrożenie życia.

U mnie zaczęło się podwyższonym ciśnieniem i białkiem w moczu. Miałam też kłopoty z widzeniem, ale położna, później okulista uspokajali mnie, że to hormony- nie tylko w Polsce służba zdrowia jest "rewelacyjna" (choć narzekać raczej nie powinnam!).

Poród miałam dość skomplikowany i nie byłam do końca świadoma co się ze mną dzieje. Świadomości do końca nie straciłam, ale szalu nie było ;)

Teraz bogatsza o doświadczenie z przed lat boje się na samą myśl o możliwości powtórki. Oczywiście już na pierwszej wizycie u położnej wspomniałam co było ze mną nie tak w wcześniejszej ciąży i teraz jestem baczniej monitorowana- co bardzo mnie cieszy. Od 32 t. c. mam pojawiać się co tydzień u położnej na ogólnym oglądzie. Miejmy  nadzieje, że takie częste wizyty (moim zdaniem) pomogą wcześnie wykryć i zapobiec  w miarę jak najszybciej rozwojowi choroby.

Kolejna wizyta już w piątek, trzymajcie kciuki aby wszystko było OK! 

5 komentarzy:

  1. No no piękny brzusio ;)
    Mój już też prawie tak duży ;p
    Zatrucia pilnowałam w pierwszej ciąży i teraz też,
    dużo o tym słyszałam, bardzo dobrze że cię bacznie monitorują!
    Ja też pod stałym monitoringiem ;) Oj mdłości widziałam że ci dokuczały? Mi też oh cieszę się że już minęły ;) Początek sierpnia? To kiedy dokładnie? Bo u mnie będzie rozwiązanie 37/38 tydzień czyli też z początkiem sierpnia ;)

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. O proszę fajnie za zagląda tu ktoś w podobnym stanie :) termin mam na 10 sierpnia... mimo ze już niby nie dużo zostało to mi sie wdaje ze to jeszcze lata świetlne!

      Usuń
  2. Ja na początku 38 tyg wylądowałam na stole z powodu stanu przedrzucawkowego :-/ ostatnie 2-3 tyg zaczęłam puchnąć. Nie byłam do siebie podobna, wręcz wyglądałam jak monstrum. Z wagi sprzed ciąży 58kg dobrnęłam w dniu cc do 92kg! W przeddzień operacji, ciśnienie zaczęło wariować i szybciutko podjęto decyzję o zakończeniu ciąży. Ale co przeżyłam to wiem tylko ja...pozdrawiam cieplutko i życzę szczęśliwego zakończenia :-)

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. U mnie podobnie było w pierwszej ciazy! Cisnienie było mega wysokie moja waga podobnie! Troche zlekceważono moje objawy moim skromnym zdaniem ale całe szczęście wszystko zakończyło sie pomyślnie w 37+6 tyg!

      Usuń
  3. A mnie wlasnie wczoraj zatrzymali w szpitalu wlasnie z powodu duzego cisnienia oraz bialka w moczu.Mam takze problemy z tsrczyca a w przeszlosci z nerkami. W przyszlym tyg wywoluja porod : D

    OdpowiedzUsuń