Moja godzina "zero" zbliża się naprawdę dużymi krokami...
przecież jeszcze niedawno byłam w ciąży...
a tu już trzeba wracać do pracy- chlip chlip
Zewsząd słyszałam, że czas szybko leci, ale te 9 miesięcy to normalnie przegięcie...
pobiłam rekord "największej prędkości swobodnego lotu"
- Felix Baumgartner może mi buty czyścić!
Kto lepiej ode mnie zajmie sie moim Bobo... NIKT! NIKT! NIKT!
Co prawda przyleciała do nas Teściowa- ona ma jakieś swoje metody wychowawcze, ale one mi nie podchodzą... uhhh normalnie temat rzeka... ale nie o tym miał być post :)
Z jednej strony czuje wewnętrzne podniecenie, że to już, że wyjdę "do ludzi", że będą inne tematy niż konsystencje kupek, rozmiary pieluch, alergie uczulenia itd...!
Jednocześnie mam też jakiś taki strach, że jak to będzie po takiej przerwie... wiem, że w pracy zmieniło się naprawdę dużo, łącznie z szefem...
Przed odejściem na macierzyński nie wiedziałam jak se "poradzę" z taka ilością "wolnego" czasu- hehe jak się myliłam... bywały dni że nie było czasu ugotować obiadu :)
Teraz mam opanowany tzw. rytm dnia, co bardzo ułatwia nam życie.
Jeszcze trzeba popracować nad wstawaniem Szymka bo godzina 5 rano (w lepsze dni jest to 6!) jednak to trochę za wcześnie... a jak słyszę od innych mam, że ich dzieci wstają o 8, albo i później to mnie z zazdrości aż skręca ;p
No ale nie od razu Rzym zbudowano... wszystko pomalutku :)
ja bym szła już w środę ale robię sobie rok luzu jeszcze;)
OdpowiedzUsuńJa niby też mogłam wziąć rok, ale już trochę za późno na zmiany :(
UsuńBędzie dobrze:) Ja wracam najpewniej w lutym 2014, tyle że Lilka będzie ze mną w pracy:)
OdpowiedzUsuńNo ja se takiej sytuacji raczej nie wyobrażam ;D
UsuńO jej :) nie zazdroszczę ;) ale życzę udanego powrotu do pracy !
OdpowiedzUsuńWspółczuje :(
OdpowiedzUsuńWizyty teściowej czy powrotu? hehehe
UsuńPowodzenia w pracy :) Będzie dobrze :)
OdpowiedzUsuńNie wyobrażam sobie teraz powrotu do pracy...
OdpowiedzUsuńps Nominowałam Cię do zabawy, zapraszam po szczegóły ;)
UsuńDziękuję za odwiedziny i trzymam kciuki za powrót do pracy. A jak to mówiła moja była szefowa "szanuj szefa swego, zawsze możesz mieć gorszego" ;) Życzę Ci lepszego tego nowego szefa.
OdpowiedzUsuńObserwuję :)
To samo czułam kiedy wracałam do pracy, mając Emilkę, ale to było 10 lat temu. Teraz przy Natalce jestem na urlopie wychowawczym, mimo że praca ta sama,ale miejsce zamieszkania inne, 80 km dalej od pracy;(
OdpowiedzUsuńPowodzenia zyczę!
Ja muszę wrócić do pracy po 6 tygodniach:( zatem 9 miesięcy wydają sie dość długim okresem:)
OdpowiedzUsuńO rany 6 tyg to naprawdę wyczyn... bedzie dobrze :*
UsuńHeheh mój też wstaje o 5 w porywach o 6. Ja już trzy tygodnie pracuję. Nie jest najgorzej. Powiem, że przez to jestem minimalnie lepiej zorganizowana. Moje 9 miesięcy to było 7 miesięcy z małym ,ja poszłam trochę szybciej na macierzyński. Ach czasami jest ciężko, a mój mąż , ma dowcipy nie na miejscu i mówi, że mały się pyta gdzie jest ta pani, która z nami mieszka. ;-). Powodzenia.
OdpowiedzUsuńOoooo pocieszenie ze nie tylko mój to taki ranny ptaszek :)
UsuńMówisz ze da sie :) to spokojowo :*
słodka foka:* Wspólczuje Ci że Twój synek wstaje tak rano, mi wstaje kolo 6,30 a chciałabym żeby wstawała o 8 ;p lub 7:30 zapraszam częściej :)
OdpowiedzUsuńPozdrowionka;****
U mnie 6.30 byla by zadowalajaca na dobry poczatek... ale pracuje nad tym :)
Usuńhttp://mamapodparagrafem.blogspot.com/2012/11/wyroznienie-liebster-blog.html
OdpowiedzUsuńZapraszam do zabawy :)
Trzymam kciuki za powrót do pracy:)
OdpowiedzUsuńZapraszam również do zabawy
http://www.sluchajmamy.blogspot.com/2012/11/kolejne-wyroznienie-liebster-blog.html
myślę, że dasz radę... bo kto ma dać jak nie matka? :)
OdpowiedzUsuńpowodzenia i szybkich powrotów do domu :)
Co tam słychać - mama ciężko pracuje? Jak tam w pracy? Co słychać u Szymka?
OdpowiedzUsuńI jak i jak co slychac, jas se radzisz?
OdpowiedzUsuń