poniedziałek, 21 października 2013

KAMERAlnie ... #7



                             foty jeszcze z wakacji ale naprawdę je lubię

jaki ojciec taki syn!

"tato, przecież nie rozleje!"

zabawa w chowanego :) uwielbiam!!!!

jesienia ;)

tata nalepiacz

Bawię się, bawię się. Z deszczem bawię się.

test na nieprzemakalność zdany!

Synu nareszcie pogodził się ze szczoteczką!!

bajka na dobranoc i A a aaaaa!

poniedziałek, 16 września 2013

nocny marek

Jakieś 4 miesiące temu "wyprowadziliśmy" syna z naszej sypialni, "wypościliśmy go z klatki" i zdemontowaliśmy front łóżeczka. Od tego czasu nasze noce są przeróżne od tych idealnych - przespana cała noc, do wędrówek po sypialniach i przymierzania się do każdego łóżka. Czasami już sama nie wiem czy nie za szybko go od nas "wymeldowaliśmy" bo jak był w naszym pokoju to spał jak aniołek do wczesnych godzin porannych, o tym już kiedyś było :)
teraz bywa naprawdę różnie każda noc jest inna, nie ma tak zwanej nudy, całe noce które przesypia sam są jak na lekarstwo...

Ostatnio była ciężka noc, wszędzie dla Smyka było niewygodnie... Zauważyłam, że jak przychodzi do nas i mimo wszystko nie może znaleźć "swego" miejsca (kładzie się to tu to tam) to znak, że trzeba go zanieść do siebie i ułożyć do snu - u mnie to się zawsze sprawdza, u M... no właśnie :) w weekendy jest zasada ze mama śpi, tata wstaje - poinstruowałam tatę co ma zrobić z synem i sama położyłam się spać... po jakimś czasie przebudziłam się i widzę, że syn leży obok mnie, a taty nie ma... pierwsza myśl- tata się poddał pozwolił Szymonowi spać z nami, a sam jest teraz w toalecie... budzę się po raz kolejny i już wiem co się stało... tata zapewne sam zasnął u Szymona, a syn tup tup tup jest u mamy :) najśmieszniejsze było to jak M. opowiadał mi historie z jego perspektywy... "Ilona ja nie wiem jak to się stało ale sam zasnąłem i po ocknięciu się z tak zwanej  krótkiej drzemki zacząłem progres cichego wychodzenia w stylu ninja wychodzę z pokoju najciszej jak potrafię na palcach i na bezdechu (tak się starałem żeby nawet palce i inne stawy nie strzelały nie wspominając o skrzypiącej podłodze), wchodzę do sypialni, a tam Szymon "krzyżem" na moim miejscu w grubo zapadniętym śnie., jak to możliwe?! Przecież ja swoim ciałem zablokowałem mu jedyna możliwość "ucieczki" z łóżeczka?" Hahaha...



wtorek, 20 sierpnia 2013

12 kilo szczęścia

Byliśmy dziś na ważeniu Smyka i jest 12 kilo bardzo żywej wagi, osobiście byłam przekonana, że będzie więcej tego towaru bo podczas noszenia dosłownie urywa ręce
(ale chyba tylko moja waga kłamie)
 ;/


Nie ma co narzekać, 
chłopiec rośnie jak na drożdżach.
Jest marudny i trochę gorączkuje, ale to wina kolejnych zębów, których absolutnie nie  przepada myć... uwielbia za to smak pasty i po zlizaniu, czy też wyssaniu jej grzecznie odstawia szczoteczkę na swoje miejsce, uhhhh.

Ma któraś z Was jakiś "magiczny" sposób na złapanie bakcyla z myciem zębów - jeśli jest to w ogóle możliwe?
:)
xxx

poniedziałek, 12 sierpnia 2013

Kiedy jest odpowiedni moment na dziecko #2?

 
"Od zawsze" chciałam mieć dwoje dzieci (bo w dziecięcych marzeniach jest prościej- chłopiec, dziewczynka i po "robocie"- hehe), dziś wiele się nie zmieniło nadal jestem więcej niż pewna, że Szymon powinien mieć rodzeństwo. Bo fajnie będzie się z kimś pobawić, po rozrabiać, pokłócić dzielić się radościami i smutkami... z czasem wspaniale będzie jak dzieciaki będą przyjeżdżać do mamuni w odwiedziny, święta i takie tam - każdy kto ma rodzeństwo wie o czym mowa! :)

Tylko teraz pytanie kiedy jest dobry moment na drugie dziecko? Wiem (z opowiadań znajomych), że fajnie jak miedzy dziećmi nie maja zbyt dużej różnicy wieku. Niby Szymon ma teraz 18 miesięcy, ale po dodaniu okresu ciąży będzie miał około 2,5 roku (jejku jak ten czas szybko leci!!). Będzie już trochę więcej rozumiał i na bank się sam nie będzie mógł doczekać kiedy to on będzie ten big Brother!

 Sama z M. zadaliśmy sobie wiele pytań. Czy to już właściwy moment czy jeszcze poczekać? Czy będzie nas stać finansowo? Czy se poradzimy bez pomocy dziadków (mieszkamy za granica)? Czy Szymon chce być starszym bratem czy nie - sama se pozwoliłam odpowiedzieć na to pytanie ;)

Szczerze mówiąc w sercu tak cichutko już naprawdę pragnę kolejnego Bobo, ale mam jakieś tam obawy- pewnie każda kobieta ma. Pamiętam jakiś czas temu (4 lata temu - o dzieciach nawet nie myślałam w tamtym czasie) moja koleżanka mówiła, że strasznie chciałaby kolejne dziecko, ale w środku boi się, że nie pokocha no2 tak mocno jak no1- śmiałam się. Teraz sama już nie wiem... możne nie mam obawy czy starczy mi miłości, bardziej myślę że będzie mnie trochę/dużo (na początku) mniej dla Szymona, i dlaczego to tak ma być. Nie chce aby płakał jak mu będę mówić "zaraz kochanie" czy "teraz nie bo mała/mały", "zostaw bo to maluszek"...

Czy Wy zastanawiacie się nad rodzeństwem dla Waszych pociech? Czy macie już baby #2


czwartek, 4 lipca 2013

dwujęzyczność

Szymon od jakiś 4 miesięcy chodzi na kilka godzin dziennie do childminder 
(childminder to legalna opiekunka do dzieci prowadząca formę przedszkola we własnym domu. W przeciwieństwie do niani, która jest zatrudniana przez pracodawcę (rodzica/opiekuna), childminder jest samo zatrudniona. Oznacza to, że to ona, a nie rodzic jest odpowiedzialna za swoje ubezpieczenie i rozliczenie podatkowe, a także za urlop, zwolnienia chorobowe itp.)

Chyba wszyscy wiedza, że małe dzieci chłoną wszystko jak gąbki - języki, nowe umiejętności przychodzą im bardzo naturalnie.
I wiedziałam po rozmowie z "nianią" że Smyk wszystko rozumie (my w domu mowimy do niego tylko po polsku) i wykonuje polecenia, ale nie wiedziałam, że jego pierwszym angielskim słowem (polskim zresztą też) będzie słowo 
NO!

I teraz od kilku dni moje małe Bobo chodzi to po domu, to po podwórko i powtarza jak mantrę:  
 no, no no, no...


nie jest łatwo być mama tak młodego buntownika... jejku co to będzie za kilka lat, 
ale jakie słodkie jest to "noł" w jego wydaniu ohhhh i ahhh ;)

Szymon idziemy za rączkę - No,
Szymon nie wkładaj tam reki - No,
Szymon chcesz coś jeść? - No...
można tak w nieskończoność ;)

ściskam

poniedziałek, 24 czerwca 2013

tatusiowo

Wczoraj bylismy troche zajeci, bo zabaw z Tatkiem nie bylo konca :)


Wszystkiego naj naj naj :*

sobota, 22 czerwca 2013

KAMERAlnie ... #6

Och jak dawno nas nie było... za każdym razem obiecuje sobie ze będzie nas tu więcej, ale jakoś słabo mi to wychodzi, naprawdę podziwiam mamy które pracują i jeszcze bardzo regularnie prowadza bloga- wielkie WOW!!

Co u nas... Szymon rośnie dosłownie jak na drożdżach... do prawdy ja nie wiem co oni dodają do tego Nutroamigenu, ale Smyk jest już naprawdę wysoki! 
Z dnia nadzień zaskakuje nas swoimi nowymi umiejętnościami... achhh... próba nakładania skarpetek na stojąco wyśmmmmmmienita... swoja drogą ciekawe gdzie on to podpatrzył??? możne M.?

tu krotki zlep fotek z ostatnich dni :)



pierwsze jazdy już zaliczone... ale jak "zmusić" malucha do nałożenia kasku... jakieś pomysły?






mmm byla u nas babcia H. na "wakacjach", ale tak na prawde to wakacje mielismy MY :)
było super dzięki mamuś!!
i nikt inny nie nauczył by Szymcia fruwać jak sroczka po pokoju, no nikt ;)




ślizgawka to jest TO!


motory tez są fajne :)


XXX

środa, 29 maja 2013

Drgawki gorączkowe :/

Wczorajszy dzień na bank można zaliczyć do najgorszych dni moim w życiu...

Drgawki gorączkowe- niby KAŻDA matka powinna wiedzieć co to takiego, a ja do wczorajszego dnia nie miałam o czymś takim pojęcia... 

 Ściągnięte z netu; "Zwykle napad typowych drgawek gorączkowych trwa kilka minut. Najczęściej przypomina atak padaczki - dziecko nagle zaczyna drżeć, pręży się, sztywnieje, traci kontakt z otoczeniem. Na ustach, choć rzadko, może wystąpić ślinotok. Czasem oczy zwracają się ku górze, a wargi sinieją. Niekiedy dziecko sztywnieje, oddycha nieregularnie lub na krótko przestaje oddychać. Zdarza się, choć w typowych drgawkach gorączkowych rzadko, że bezwiednie robi siusiu lub kupkę. Podczas napadu dziecko jest nieprzytomne - nie nawiązuje kontaktu wzrokowego, nie reaguje na dotyk ani głos. Nazwa "drgawki" bywa myląca, ponieważ atakowi nie zawsze muszą towarzyszyć typowe drżenia rąk i nóg. Czasem dziecko po prostu nagle blednie, sinieje i jak to matki określają "odchodzi", zapada się w siebie. Wtedy wygląda, jakby nie żyło. Takie doświadczenie dla rodziców może być naprawdę przerażające. 
Drgawki gorączkowe pojawiają się u pięciu procent dzieci pomiędzy szóstym miesiącem, a piątym rokiem życia. Najczęściej mają związek z szybko rosnącą gorączką - wtedy mówimy o tzw. prostych drgawkach gorączkowych, z których dziecko "wyrasta"." 

Tyle teorii ale co dalej?!

- jak zauważymy, że dziecko ma podwyższoną gorączkę nie czekać tylko podać coś na jej zbicie np.: ibuprofen lub paracetamol
- nie panikować (choć jest no naprawdę bardzo trudne),
- rozebrać dziecko do naga/ do pieluszki (starać się ochłodzić ciało np. wachlować, ale nie przechłodzić),
- położyć dziecko na boku (w razie ślinotoku się nie zakrztusi), 
- zadzwonić na pogotowie...

Po napadzie dziecko będzie osłabione. Jeśli maluch jest zmęczony i senny, pozwól mu spać. Najlepiej, by pozostał w pozycji na boku - będzie mu łatwiej oddychać.


Wczoraj Szymek miał dwa takie ataki myślałam, że oszaleje. Nie będę opisywała jak to dokładnie u nas się odbywało bo i tak każdy przypadek jest inny- ważne, że już jest lepiej! 
Najdziwniejsze, że przyczyna wysokiej gorączki było/jest ząbkowanie... 
ja wiedziałam, że dziecko może mieć podwyższoną gorączkę, 
ale żeby aż  40 stopni, uhhhh- człowiek uczy się cale życie!


Trochę inny ten post niż pozostałe, ale uznałam, że skoro KAŻDA mama powinna to wiedzieć to niech moi czytelnicy to wiedza... bo ja niestety nie wiedziałam!

Idę spać bo podczas ostatnich 48h spalam tylko 4h ;/ ściskam wszystkich!

sobota, 18 maja 2013

majówkowo

 Ja nie wierze, że mnie nie było tu już prawie z miesiąc... 
uhhh jak ten czas leci... 
a moja doba ciągle ma tylko 24h
nie wiem dziewczyny jak Wy to robicie, że ogarniacie to wszystko razem... 
jakiś magiczny przepis (??)  poproszę :)


Udało nam się wyskoczyć na weekend do Szkocji do M. kuzynki i o dziwo trafiła nam się też pogoda- jeeeee!


 hallo Edynburg!


  na spacerku z ciociunia :)



szaleństwa na placu zabaw

 
mama nie całuj, nooooo...

 

kolejna porcja szaleństw z Kubusiem 


i pierwsza krew :/

  

"gotowi? START!"


ok, super było, ale wracamy do Londynu... tep tep tep

ściskamy
xxx

niedziela, 14 kwietnia 2013

KAMERAlnie ... #5


wiosenne porządki czas zacząć :)



ktoś jest tu prawdziwym smakoszem...



wózek... po co komu wózek, przecież mam dwie nogi, no nie?


a jednak fajnie jak tata nosi :p


Taty nie obielam w całości, ale grał na PS a Szymon zapatrzony jak w obraz...
hmmm...


ślemy buziaki laseczki!
xxx

poniedziałek, 8 kwietnia 2013

Ranny ptaszek...

Stwierdzam wszem i wobec, że moje dziecko nie potrzebuje za dużo snu... owszem przesypia całe noce (już chyba od 3-ciego miesiąca mu się udawało) 

ALE...

O tym, że synu wstaje o 5.30 już pisałam wcześniej
-aby to zmienić pracowałam z każdej możliwej strony,
ale nijak się nie daje i uwierzcie, że jak śpię do 6 to jest święto!

Najpierw zaczęłam kłaść go później spać 20.00 nawet 21.00- nie pomogło wiec znów kładę Smyka około 19.00 - jak zaczyna marudzić 
(zawsze to trochę czasu "wolnego" mamy dla siebie z M. ), 
następnie skracałam mu drzemki w ciągu dnia i obecnie Szymon ma już tylko jedną 
1,5h do 2h około 11 rano i...
 cwaniak dalej budzi się o 5.30!

Aaaaa... już nie wiem co mam robić może Wy macie jakiś zloty sposób?


piątek, 22 marca 2013

nasz maly mól!

Już kiedyś pisałam, że Szymon ma świra na punkcie książek 
(mam szczerą nadzieje, że szybko mu to nie przejdzie)

Wczoraj rano synuś postanowił poczytać dla mamy o 5.30!
Nie mogłam się oprzeć i musiałam to nagrać 




- sorry za jakość nagrania, ale było naprawdę bardzo wcześnie i nie w głowie była mi zabawa ze światłem.

czwartek, 7 marca 2013

KAMERAlnie ... #4

Miały być cotygodniowe odsłony fotek,
ale jednak dla mamy pracującej na pełen etat w pracy i w domu 
doba jest zdecydowanie za krótka 
na zrealizowanie wszystkiego co by chciała...



 tu jeszcze fota ze spotkania na szczycie z An i Lilą


powrót do uk
 muszę obadać najbliższe wyjścia ewakuacyjne i takie tam...


play time


 kolejne spotkanie na szczycie...


takie żołnierzyki to dla nas pestka!


łup (w postaci balonów) zdobyty, pora wracać do domu


dobra lektora na dobranoc
i kolorowych wszystkim życzymy :*